Miłość od pierwszego spojrzenia

smirek · Wysłany: Nie 21:48, 28 Mar 2010 Temat postu:

cóż. moja pierwsza wielka miłość pojawiła się i nagle skończyła, że tak sobię pozwolę zacytować rojka. właściwie, aż do czwartej klasy podstawówki nie podkochiwałam się w nikim, byłam zapatrzona w biedronki, motylki, koniki i inne słodkie stworzonka. jednakże, wracając do tej czwartej klasy, zakochałam się w pewnym specyficznym chłopaku o imieniu oliwier. czemu był specyficzny? bo miała brata. bliźniaka. na dodatek, byłam z nimi w jednej grupie w przedszkolu przez cztery lata, potem trafiliśmy do podstawówki, do jednej klasy. aż w końcu się w nim zakochałam. moja wielka miłość trwała całe dziewięć miesięcy, a zakończyła się, gdy moja przyjaciółka, wiedząc o mej wielkiej miłości, oznajmiła mi, iż z nim chodzi.
co najśmieszniejsze, przyjaźń się zachowała na jeszcze dwa lata, a miłość skończyła już po chwili ^ ^

Aniss · Wysłany: Nie 22:28, 28 Mar 2010 Temat postu:

Moja koleżanka zaś pewnego dnia oznajmiła mi, że mój nieco starszy brat jest skończonym kretynem. Po jakimś czasie dopiero zauważyłam, jak do niego zalotnie mrugała, a on tylko piłka i piłka... A teraz razem chodzą. A jak przyjdzie do nas, to nie wiem, czy do mnie, czy do niego... Jakie to smutne <wzdycha zrezygnowana i ostatnią siłą woli wciska wyślij...>

smirek · Wysłany: Pon 16:11, 29 Mar 2010 Temat postu:

musi być ciekawie, jak przychodzi np. do ciebie na noc ^^
o ile przychodzi, przypomina Głos.
no to jest chyba oczywiste.
niekoniecznie, mówi zadziornie Głos.
koniecznie. i już się ze mną nie kłóć. jestem wystarczająco poirytowana innym głupim stworzeniem.

Aniss · Wysłany: Pon 20:35, 29 Mar 2010 Temat postu:

Uhm, o nocy pisać nie mam zamiaru... Smile

Diana · Oceniająca

Tu się chyba nie wypowiadałam...
Oczywiście, że nie istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia... teoretycznie.
Rzeczywistość mi jednak dobitnie udowodniła, jak bardzo się mylę.

Mogłabym rozpisywać się nie wiadomo jak bardzo, co takiego się stało, że jednak wierzę w to, że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, aczkolwiek nie widzę ani sensu, ani powodu. Są historie zbyt stare i bolesne. by je rozdrapywać. Chyba jeszcze nie jestem gotowa.

smirek · Wysłany: Pon 22:48, 29 Mar 2010 Temat postu:

cóż, jak dla mnie coś takiego nie istnieje. nie można od razu wiedzieć czy się osobę kocha, czy nie... czasem nawet potrzeba lat, aby się w tym utwierdzić.

Diana · Oceniająca

Też tak myślałam, ale potem zobaczyłam JEGO.
Niby go znałam wcześniej, etc. ale własnie po jednym spojrzeniu uznałam, że go kocham. To dziwne, bo nawet nie znałam jego zwyczajów, tego, co lubi, czego nie, jaki jest...
A mimo to wpadłam. Na długo, bo prawie na 4 lata.

smirek · Wysłany: Wto 0:33, 30 Mar 2010 Temat postu:

bardziej określiłabym to jako zachwyt osobą, w kontekście sposobu bycia etc, a nie miłością. a wbrew pozorom, takie uczucie także potrafi się utrzymywać długo ;p

Diana · Oceniająca

Możliwe. Nie będę tego negować.
W każdym bądź razie... ech, miałam tego nie negować!

smirek · Wysłany: Wto 22:24, 30 Mar 2010 Temat postu:

*głaszcze Diane łapką po głowie*
będzie dobrze! ;>

Aniss · Wysłany: Śro 18:00, 31 Mar 2010 Temat postu:

Czasami zauroczenie przeradza się w wielką miłość na dobre i złe, która trwa dziesiątki lat. Nie jest, niestety, to często spotykane, zwłaszcza w naszych czasach.

smirek · Wysłany: Śro 19:07, 31 Mar 2010 Temat postu:

tak. ja osobiście zawsze się boję, że eh... że ja się za bardzo zaangażuję, co stanie się moją zgubą, bo komuś za bardzo zaufam i... i kupa z tego wyjdzie. i ktoś mnie wrobi.
O.O

Aniss · Wysłany: Śro 20:05, 31 Mar 2010 Temat postu:

Tak... <wzdycha i odpływa w wspomnienia>

Krwawa · Oceniająca

A ja żyję spontanicznie. Jak ktoś się pojawi - fajnie, jest okazja, by przeżyć coś miłego. Moja natura nie pozwala mi się angażować we wszelakie związki, nie umiem popaść w bezgraniczny zachwyt i czegoś podobnego w stosunku do mnie także nie wymagam. Od dawna już nie pochodzę do miłości partnerskiej ze śmiertelną powagą, zaś ze sporą dawką luzu :)

Aniss · Wysłany: Śro 22:00, 31 Mar 2010 Temat postu:

I ze skokami w bok?